lip 20 2006

Diler, hooligan....


Komentarze: 3

Nazywany hooliganem, dilerem

Sorry ale diler jest dla mnie zerem

Hooliganem raczej z wyboru

Ale to jest sprawa własnego honoru

Nie stoczę się na samo dno tego świata

Nie stworze dla siebie samego kata

Ale boli mnie słysząc to z ust Twoich

Nigdy nie zliczysz łez moich

Mówiąc tak godność mi odbierasz

Nie umiesz to po co w farmazonach szperasz?

Hooligan no ok. ale nie diler

A może niedługo usłyszę jeszcze killer

Bo co, bo przesiaduje wieczorem na ławce

Wole tu z kumplami niż u babci na kawce

Ale Ty tego nigdy nie zrozumiesz

Bo moimi oczami w życie patrzeć nie umiesz

A mój dom nie tam gdzie śpię, lecz tam gdzie moje serce

Ciągle przy tej jednej

Chociaż jest coraz bledniej....

A wiesz co mnie bardzo boli

A tego bólu nic nie koi

Ze to w twoich oczach jestem tym złym tato

I nie rozumiesz ze są imprezy bo jest lato

Może kiedyś zmienisz o mnie swoje zdanie

Ale nie wiem bo być może na próżno me czekanie

adis : :
Patrycja
31 lipca 2006, 16:22
no tak życie...świetny wiersz;]

też pozdrawiam
26 lipca 2006, 21:24
jak ukladales ten wiersz sam to jednym slowem jest on zajebisty po prost jestem pelna podziwu!!!
26 lipca 2006, 21:22
jak ukladales ten wiersz sam to jednym slowem jest on zajebisty po prost jestem pelna podziwu!!!

Dodaj komentarz