gru 05 2005

Smootne ale prawdziwe


Komentarze: 1
Moja miłość....
Bezsensowna...
wierna tylko marzeniom....
ufna nadziei....
całkiem bez przyszłości....
Moja miłość nieodwzajemniona.
Dla Ciebie nic nie znacze.
Poddałem się.
Znikam.....
Znikam z Twojego życia.
Zgasiłem iskierkę....
Może kiedyś jeszcze zapłonie? może...
Może jeszcze będę kiedyś szczęśliwy?
wątpię...

Jak żyć by życie nie raniło??
Jak kochać,
by miłość nie stała się tragedią??
Jak biec,
by biegnąc omijać cierpienie??
Jak obdarzyć zaufaniem,
by ufność nie zdradziła??
Jak płakać,
by łzy nie stały się przekleństwem??
Co robić,
by wreszcze być szczęśliwym ??
by poczuć się kochanym i pięknym??
znaleźć raj i już w nim pozostać ...


Kocham Ją... moim zranionym sercem...
Kocham Ją....
Ta miłość po woli mnie zabija, przytłacza...
Co ja mam zrobić, jak żyć...?
I został mi jush tylko ból...
Ona nie wróci nigdy....

Wiersz pisany na freestylu nie szukac zbierznosci z moim zyciem

adis : :
eh
22 grudnia 2005, 15:26
to z mojego bloga ehs .... :( operacja bedzie dopiero 2 stycznia eh paptki

Dodaj komentarz