Komentarze: 1
Obleciał cie strach desperacja?
Na ringu czeka ciebie mordy dewastacja
Wychodzisz z szatni i idziesz jak na skazanie
W moich rekach niose kary wykonanie
No dalej choc podnies rekawice
Boisz się myslisz ze ja tego nie widze
Przechodzi sliczna pani z napisem runda pierwsza
A w narozniku stoi Twój morderca
Jest pan sedzia który będzie czuwal zebym nie zabił
I tak wiem swoje ze za moment rozniose w pyl
Tylko nasza dwojka i cztery ringu strony
Slysze gong i przechdze do ataku
Ty jestes zdziwiony?
Prawa lewa, lewa prawa
Slyszysz to dla mnie są te brawa
Bo to czysta przyjemnośc i czysta zabawa
Jak noc z kobieta w ramionach
Ciebie czeka ciezka noc w lozku szpitalnym
Będzie gorsza niż rok w zakladzie penitencjarnym
Dalej choć wyskocz ze mna na freestyle
Dalej choć chwyć szanse i ją wykorzystaj
Taa czy już czujesz smak porazki
Caly czas sadzisz ze to dla Ciebie te oklaski
Zostałes publicznie obnazony
Przez swoje braki na oczach tlumow upokorzony
Zdziwiony ??
Niee bo to tak się miało skonczyć
Wkurwiony
Tak bo po zycia sciezkach bladzisz
I po co to mowiles
Twardo swoje zdanie twierdziles
Nas w huja zrobiles
Teraz nie będzie litosci
Bo jestem jak wulkan pelen zlosci
Zaczyna się liczenie
Pytasz o moje zrozumienie
1
2
3
Pytasz jak to się stało
Marzenie o mistrzostwie tak szybko przed oczami przelecialo
Na deskach już lezysz
A w swoja kleske caly czas nie wierzysz
10 Nokaut
Teraz wyrownane rachunki
Chociaz mielismy nierowne warunki
Pas mistrza—dla mnie to fakt dla Ciebie tylko smak
A jak
Byles tutaj postacia epizodyczna
Jak jedna z wielu rozmow telefoniczna
Ja i moi ludzie dyktujemy warunki
Dla nas imprezy dupy i mocniejsze trunki
Jeszcze raz chcesz wyskoczyc na freestyle
No to chodz dam Ci szanse dobrze wykorzystaj